Jak mówi prezes PSL, w sondażu zapytano "na kogo zagłosowałbyś, gdyby w niedzielę odbywały się wybory parlamentarne?". Tymczasem pojutrze będziemy wybierać samorządowców.
Wicepremier zastanawia się, co TVP chciała osiągnąć, publikując to badanie. - Jaki sens był w zamówieniu sondażu i ogłoszeniu go dzisiaj (...) gdzie z pełną premedytacją przekreśla się dorobek komitetów apartyjnych, obywatelskich, tych, które do parlamentu nie startują. Czy chodziło o to, by zasygnalizować wyborcom, kto ma a kto nie ma szans w tych ostatnich dniach? - pyta.
Janusz Piechociński jest oburzony publikacją sondażu i domaga się od prezesa Telewizji Polskiej wyciągnięcia konsekwencji wobec osób, które zleciły badanie i je upowszechniły.
Oczekuje też, że głos w tej sprawie zabierze Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Janusz Piechociński zapowiada również, że skieruje wnioski do prokuratury i Państwowej Komisji Wyborczej o "ściganie tych, którzy szkodą demokracji".
Prezes PSL tłumaczy, że jako obywatel zatroskany o jakość polskiego życia publicznego, nie mógł inaczej zareagować w tej sytuacji. Odpowiedzi Telewizji Polskiej na razie nie znamy.