Niektórzy prognozowali, że nawet jedna trzecia miejsc przypadnie eurosceptykom w liczącym 751 deputowanych Parlamencie Europejskim, ale najczęściej pojawiające się analizy mówią o 40-osobowej reprezentacji skrajnej prawicy. Ponadto na duże poparcie może też liczyć skrajna lewica.

Reklama

- Ich wejście spowoduje utrudnienia. Na pewno eurosceptycy nie zablokują prac Parlamentu Europejskiego, bo nie będą odgrywać kluczowej roli tak jak teraz chadecy, socjaliści czy liberałowie, ale mogą sprawić kłopoty w procesie legislacyjnym - powiedziała Polskiemu Radiu Sonia Piedrafita z brukselskiego Centrum Studiów nad Polityką Europejską.

Do utworzenia grupy eurosceptycy ze skrajnej prawicy potrzebują co najmniej 25 europosłów z siedmiu krajów - to daje im prawo do obsadzania stanowisk w komisjach parlamentarnych, do zabierania głosu na początku każdej z kluczowych debat czy prawo udziału w posiedzeniach przewodniczących grup, którzy decydują o agendzie sesji.

Jeśli skrajna prawica i lewica utworzą własne frakcje, wtedy głównym grupom, które mogą stracić mandaty w porównaniu z obecnym europarlamentem, trudniej będzie tworzyć koalicje, by przeforsować swoje pomysły.