LPR chce rekonstrukcji rządu, ale już bez Jarosława Kaczyńskiego na stanowisku premiera. Choć, jak podkreślają politycy tej partii, fotel szefa rządu jest oczywiście zarezerwowany dla PiS. LPR chce, by w wyniku rekonstrukcji powstał "rząd zgody narodowej".

Reklama

Na odpowiedź PiS nie trzeba było czekać długo. "Odejście Jarosława Kaczyńskiego z rządu nie wchodzi w grę" - stwierdził wicepremier Przemysław Gosiewski. Dlaczego? Bo Kaczyński jest - po pierwsze - dobrym premierem, a po drugie - szefem największego ugrupowania w koalicji. A problem leży gdzie indziej - w kulejącej lojalności koalicjantów.

"O tym, kto będzie szefem rządu decyduje PiS. A propozycja LPR jest po prostu śmieszna" - mówi natomiast dziennikowi.pl Adam Lipiński, wiceszef PiS. "Moim zdaniem jest to retoryka okołowyborcza, bo wszystkie partie czują, że mogą być przyspieszone wybory" - dodaje.

LPR się jednak nie zraża i wymyśla kolejne postulaty. Zarząd Ligi Polskich Rodzin zamierza w najbliższy piątek przedstawić ostatecznie swoje warunki dalszego działania rządu i koalicji. Wiceminister edukacji z LPR Mirosław Orzechowski już ujawnił jednak, że rząd bez Jarosława Kaczyńskiego oraz powołanie komisji śledczej do sprawy akcji CBA to główne warunki dalszego funkcjonowania koalicji. LPR domaga się także przywrócenia Daniela Pawłowca na stanowisko sekretarza stanu w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej.

Reklama

"Nowy rząd, który powstanie w wyniku albo rekonstrukcji koalicji PiS-LiS, albo zawiązania innej koalicji (np. z częścią posłów PiS, która opuści PiS po zorientowaniu się, że nastąpiło nieodwracalne bankructwo finansowe ich partii), nie powinien być kierowany przez J. Kaczyńskiego, który wielokrotnie udowodnił, że nie potrafi skutecznie budować trwałej większości politycznej" - napisał już w weekend na swoim blogu na portalu Onet.pl Wojciech Wierzejski z LPR.