Polcija złapała 65-letniego mężczyznę, który podpalał lasy na Peloponezie, ok 200km od Aten. W areszcie jest też 77-letnia staruszka, która nie dopilnowała ognia w ogrodzie. Z tego ogniska powstał jeden z najgorszych pożarów na południu. Choć są bardziej niepokojące informacje. Ateńscy policjanci znaleźli kanister benzyny z przyczepionym zapalnikiem na południu greckiej stolicy. W jednym z peloponeskich miasteczek znaleziono szmaty nasączone paliwem, ukryte pod stertą suchych liści i gałęzi. Dlatego służby już wiedzą, że pożary lasów to żaden przypadek. To jednak nie byli islamscy terroryści, a ekstremiści.

Reklama

"To nie przypadek, że jednocześnie wybuchło tyle pożarów" - oskarża grecki premier. Dlaczego przestępcy podłożyli ogień? Według Kostasa Karamanlisa chcieli przerwać kampanię wyborczą, bo 16 września miały być przedterminowe wybory. Miały, bo w tych warunkach pewnie nie da się głosować.

Kraj płonie. Gdy tylko jeden pożar zostanie opanowany, już wybuchają następne. Kilkuset strażaków walczy właśnie z żywiołem, który osacza Ateny. Płomienie zagrażają też ruinom Olimpii, kolebce igrzysk, skąd wyrusza znicz olimpijski. Jak informują ratownicy, ogień, który wczoraj wybuchł w dwóch nowych miejscach, zagraża już przedmieściom stolicy kraju.

Sprawa jest tak poważna, że ewakuowano już wszystkich ludzi z położonego na granicy miasta klasztoru. Wstrzymano ruch na głównej autostradzie wiodącej ze stolicy Grecji do międzynarodowego lotniska. Strażacy robią, co mogą, by powstrzymać żywioł. W akcji uczestniczą m.in. dwa samoloty gaśnicze, śmigłowiec i 20 jednostek straży pożarnej.

Niemal wszystkie kraje Unii Europejskiej zadeklarowały chęć pomocy w gaszeniu pożarów w Grecji. W gotowości jest 19 samolotów gaśniczych i 18 śmigłowców.

Niewiele wskazuje jednak na to, by w najbliższym czasie ogień udało się ugasić. Władze zarządziły właśnie ewakuację mieszkańców Aten. Na razie domy opuszczają ci, którzy mieszkają najdalej od centrum. Nikt nie umie jednak powiedzieć, czy na tym się skończy. Bo ciągle wybuchają nowe pożary.