Tir oficjalnie przewoził zmywarki. Transport miał trafić do jednego z odbiorców w Polsce. Wszystkie dokumenty na pierwszy rzut oka były w porządku, ale celnicy postanowili dokładnie prześwietlić samochód. Wykorzystali do tego specjalne, bardzo precyzyjne urządzenie rentgenowskie. Podczas przeszukania szoferki w specjalnej skrytce pod sufitem funkcjonariusze znaleźli podejrzane kostki, dokładnie 269 opakowań z beżowym proszkiem. Okazało się, że to heroina, i to w ogromnym ilościach.

"Takiego wielkiego przemytu nie było jeszcze na ukraińskim odcinku naszej granicy" - mówi Marzena Siemieniuk, rzecznik Izby Celnej w Białej Podlaskiej. I dodaje, że to nie była przypadkowa akcja: "Opracowaliśmy profil ryzyka, który pozwala na wytypowanie spośród wielu tysięcy transportów tych, które mogą przewozić kontrabandę. I nasz strzał okazał się w dziesiątkę".

Samochodem kierował 41-letni Emil A., obywatel Turcji. Mężczyzna został zatrzymany. Sprawę natychmiast przejęło Centralne Biuro Śledcze. "Ustalamy, gdzie miały trafić narkotyki i z kim kierowca miał nawiązać kontakt. A szczegółowe badania laboratoryjne dadzą nam odpowiedź, skąd heroina pochodzi" - mówi podinspektor Janusz Wójtowicz, rzecznik lubelskiej policji.



Reklama