Donald Tusk uważa, że ojciec Rydzyk, jak każdy polityk i biznesmen, podlega krytyce. Przypomniał hasło z reklamówki, o którą poszło: "Dla PiS niektórzy są nietykalni". "To nie jest tak, że w Polsce mogą być ludzie nietykalni, także w tym sensie, w jakim ojciec Rydzyk atakując bez pardonu głowę państwa i jego małżonkę, ojciec Rydzyk, który nie potrafi do dziś wytłumaczyć kwestii pieniędzy na Stocznię Gdańską" - powiedział Tusk.
Tymczasem ojciec Rydzyk twierdzi, że naruszone zostały jego dobra osobiste, i chce, żeby Platforma natychmiast przestała emitować film w telewizji. Specjalny list ojca Rydzyka w tej sprawie do Komitetu Wyborczego PO odczytano wieczorem na antenie Radia Maryja.
Szef rozgłośni zarzuca partii Donalda Tuska atak na Kościół katolicki i "wzbudzanie niechęci i nienawiści do osoby duchownego". Podkreśla, że pojawiający się w reklamówce zarzut, iż stoi on ponad prawem, "podważa zaufanie do zgromadzenia redemptorystów, jego dzieł, prowadzonej ewangelizacji, jest również podważaniem zaufania do Kościoła katolickiego".
Partyjny spot, który tak rozzłościł ojca Rydzyka, prezentuje fotografię dyrektora Radia Maryja i fragment taśm ujawnionych przez "Wprost". Zakonnik mówi tam, że prezydentowa jest czarownicą. Opatrzono to stwierdzeniem, że "dla PiS niektórzy są nietykalni". "Zmienimy to. Każdy będzie równy wobec prawa, by żyło się lepiej. Wszystkim!" - zapowiada w spocie Donald Tusk.
Szef Radia Maryja zastanawia się, czy słowa wypowiadane przez lidera Platformy to groźby pod jego adresem. "Wyrażam oburzenie i sprzeciw wobec czynienia z mojej osoby symbolu braku równości obywateli wobec prawa i uciekania w ten sposób od rzeczywistych problemów społecznych. Zastanawia mnie też, czy wypowiedź Pana Tuska mam odebrać jako groźbę?" - pyta w liście ojciec Rydzyk.