"Na listach Jarosława Kaczyńskiego są osoby o marnej reputacji" - stwierdził Niesiołowski. I od razu przeszedł do ataku: "Pan Ryszard Bender, kandydat do Senatu z listy PiS. Poseł na Sejmy komunistyczne, autor słynnego twierdzenia, że Oświęcim nie był obozem zagłady, tylko obozem pracy, a Żydzi, Cyganie i inni byli tam niszczeni ciężką pracą" - wyliczał Niesiołowski.
"Jeszcze mówił, że w Oświęcimiu było także mleko i biały chleb" - przypomniał senator PO. "Jak się czyta takie słowa, to rewolucja moralna pali się takim blaskiem, że ciarki przechodzą" - oburzał się.
Gorzkich słów nie szczędził też pod adresem innych polityków z list PiS. Kandydaturę Elżbiety Kruk, byłej szefowej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, nazwał skandalem. Podobnie jak Antoniego Macierewicza. "To chyba pierwszy przypadek, gdy szef kontrwywiadu wojskowego jednocześnie kandyduje" - stwierdził.
Macierewicza w obronę wziął premier. "To znany polityk" - wyjaśniał Jarosław Kaczyński na spotkaniu z wyborcami w Łodzi. "Także jeden z twórców opozycji demokratycznej i jego kandydowanie nie jest niczym dziwnym" - tłumaczył.