Wilson już dwukrotnie odwiedził Gdańsk m.in. po to, by poznać tereny, na których niegdyś funkcjonowała gdańska stocznia, a które mają być scenerią dla widowiska. Pierwsza wizyta miała miejsce latem br., a druga - dwudniowa, zakończyła się w piątek.
Podczas krótkiego spotkania z dziennikarzami, które zorganizowano w piątek, na koniec pobytu reżysera w Gdańsku, Wilson wyjaśnił, że przygotowywany przez niego spektakl ma składać się z czterech części oraz prologu i epilogu.
Rzecz ma rozgrywać się równolegle na kilku scenach: głównej oraz kilku bocznych. Wilson planuje wpleść w spektakl krótkie występy międzynarodowych gwiazd (w grę wchodzić mają m.in. Laibach, Lou Reed, Tina Turner, Pet Shop Boys, Roger Waters czy Bruce Springsteen). Częścią spektaklu mają być także fragmenty twórczości polskich oraz światowych pisarzy i poetów.
Jak wyjaśniła Katarzyna Kaczmarek, rzecznik prasowy ECS, we wstępnym scenariuszu przedstawionym przez Wilsona pojawiają się samoloty (mają m.in. zrzucić na publiczność biało-czerwone konfetti) oraz monumentalne instalacje (np. olbrzymie flagi). "Artysta chce też wkomponować w scenografię elementy istniejące na terenach postoczniowych, jak choćby dźwigi" - dodała Kaczmarek.
Kaczmarek zaznaczyła, że wszystkie dotychczasowe ustalenia, są tylko propozycjami i nie wiadomo, jak ostatecznie będzie wyglądało przedstawienie, tym bardziej, że ECS dopiero stara się o środki na jego sfinansowanie.
Robert Wilson to amerykański twórca, który od początku lat 70. zaskakuje widzów swoją wyobraźnią. Zanim trafił do teatru, studiował architekturę i malarstwo. Wilson lubi eksperymentować. Jego pierwszym wielkim sukcesem był pokazany na festiwalu w Paryżu w 1971 roku spektakl "Spojrzenie głuchego", który trwał prawie osiem godzin w całkowitym milczeniu. Z kolei jego opera "Życie i czasy Józefa Stalina" z 1973 roku - trwały dwanaście godzin.
Wspólnie z kompozytorem Philipem Glassem, Wilson stworzył monumentalne dzieło "Einstein on the Beach" (Einstein na plaży), przedstawienie, które zmieniło konwencjonalne poglądy na tradycyjną formę operową. W ostatnich latach artysta wielokrotnie współpracował z polskimi teatrami.