Idzie o krążący swego czasu w sieci tekst o pierwszym tygodniu rządów Donalda Tuska, w czasie którego szef rządu dokonuje "cudów".

>>> Przeczytaj tekst "Pierwszy tydzień rządów Donalda Tuska"

Reklama

W ubiegłym tygodniu, przy okazji dyskusji o drugiej rocznicy rządu Donalda Tuska, w "Szkle kontaktowym" Krzysztof Daukszewicz odczytał ten tekst jako swój.

Zareagowali widzowie, a także sam bloger, który chciał sprostowania na antenie. Wieczorem satyryk zapytany przez jednego z telewidzów, dlaczego przywłaszczył sobie tekst blogera Bernarda, tłumaczył się i przepraszał. Satyryk wyjaśniał, że tekst prawdopodobnie dostał od kogoś mailem albo zobaczył w jakiejś gazecie. A potem opublikował w książce "Pamiętnik IV Rzepy". Nie podpisał go, bo wersja, którą dostał, nie była opatrzona nazwiskiem czy chociaż nickiem autora.

"Przeglądałem niedawno papiery, trafiłem na ten tekst i myślałem, że on jest mój, bo zgrabnie, porządnie napisany. Gratuluje panu Bernardowi" - mówił Daukszewicz.

Satyryk przeprosił i zaproponował zgodę. "Gdyby pan Bernard podpisał swoim nazwiskiem ten tekst, to by się to nazwisko znalazło w tej książce. To naprawdę ładny tekst. Stało się inaczej. Jeżeli przeprosiny nie wystarczą, to stawiam dobrą flaszkę na zgodę" - oznajmił.