Władze telewizji, walcząc z olbrzymią dziurą budżetową, stworzyły plan zapełniania czasu antenowego powtórkami - alarmują w dramatycznym apelu do nowego prezesa TVP wielbiciele kanału. I przypominają, że od nowego roku w TVP Kultura nie będzie nowych programów kulturalnych, relacji z koncertów, festiwali, debat publicznych, czy spektakli. "Zatrzymanie realizacji programów w TVP Kultura jest równoznaczne z upadkiem tego kanału, ponieważ to właśnie produkcja własna, a nie przegląd zawartości archiwów telewizyjnych, stworzyła markę tej anteny!" - napisali sygnatariusze apelu.

Reklama

W ciągu zaledwie kilku dni podpisało się pod nim ponad 5 tys osób. "W zalewie mdłej telewizyjnej papki to program z charakterem" - napisała Helena Kozłowska z Bytomia. "To jedyny kanał TVP, za który nie muszę się wstydzić" - dodaje Maja Walka z Gdańska. A Adam Rubczak z Warszawy twierdzi, że "Świat bez TVP Kultura to medialna czarna dziura.

Boczne anteny?

Inicjatorzy akcji chcą, by nowy zarząd wycofał się z planów swoich poprzedników. W opracowanym przez ostatni zarząd projekcie budżetu na 2010 roku znalazł się zapis, że tzw boczne anteny - czyli TVP Kultura, Historia i Polonia muszą zrezygnować z produkcji własnej. A cała telewizja ma obniżyć produkcję aż o 40 proc. "Nie wyobrażam sobie, żeby ten plan wszedł w życie, to byłby absurd, zwłaszcza, jeśli odbierze nam się możliwość zamawiania programów z ośrodków regionalnych" - mówi Agnieszka Romaszewska-Guzy, szefowa TV Biełsat i TVP Polonia. Z informacji branżowego "Presserwisu" wynika, że cięcia nie dotkną jedynie TVP Sport.

Reklama

Zdesperowany szef TVP Kultura jeszcze w zeszłym tygodniu pokazywał apel i pokaźną listę podpisów nowym wiceprezesom telewizji. Pismo trafiło też na biurko nowego prezesa Romualda Orła. Dziś wszyscy członkowie zarządu najprawdopodobniej zajmą się budżetem na przyszły rok. Jakie decyzje podejmą? "Pogłoski o śmierci kanału TVP Kultura są mocno przesadzone. Prezes telewizji publicznej wielokrotnie powtarzał, że jakość programu jest dla niego najważniejsza. Cieszy nas troska o tę stację, bo nam również zależy, żeby jego kondycja była jak najlepsza" - mówi rzecznik TVP Stanisław Wojtera. Nie chce jednak komentować budżetowych planów poprzedniego zarządu, twierdząc że kulturalny kanał na pewno nie zostanie skazany na powtórki.

czytaj dalej



Reklama

Najlepsi w powtarzaniu

Telewizja publiczna już teraz przoduje w nadawaniu powtórek. Z raportu Ofcom, czyli brytyjskiego regulatora rynku mediów, odpowiednika polskiej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wynika, że TVP jest w niechlubnej europejskiej czołówce. Pod względem liczby emitowanych powtórek ustępujemy tylko Szwedom: stanowią u nas 48 proc czasu antenowego.

Oryginalne materiały własne emitowane po raz pierwszy w telewizji polskiej stanowią 31 proc. czasu antenowego -- tyle samo co w Szwecji, ale o połowę mniej niż we Włoszech. To TVP ma też jeden z najniższych wskaźników bieżących wiadomości, które stanowią tylko 6 proc. czasu antenowego. Zbyt mało jest też u nas programów edukacyjnych. "Jeśli TVP zacznie realizować plan "odgrzewania kotletów" stoczy się po równi pochyłej" - mówi Adam Szynol, medioznawca z Uniwersytetu Wrocławskiego.

"Już teraz udział TVP w telewizyjnym torcie kurczy się mocno na rzecz komercyjnej konkurencji. Widza i reklamodawców nie da się zatrzymać taką ofertą. Oszczędności trzeba szukać gdzie indziej, wystarczy przeczytać raport Najwyższej Izby Kontroli, mówiący m.in. o wysokich odprawach dla zwalnianych pracowników" - dodaje Adam Szynol.