"Dzisiaj otrzymalem wynik badań laboratoryjnych na A/H1/N1. Dowód jak tak długo to trwa" - napisał na Twitterze Kochanowski.

Rzecznik o swojej chorobie pierwszy raz informował właśnie za pośrednictwem tego serwisu w Boże Narodzenie. "I jak na ironie, leżę złożony ciężką grypą A/H1/N1. Sądziłem, że walczę o innych, okazało się, że i o siebie. Na razie bezskutecznie" - pisał.

Reklama

Potem pojawiły się wątpliwości, bo Kochanowski sam przyznał, że szczegółowych testów nie robił. Stwierdził, że skoro jego córka ma potwierdzenie grypy A/H1N1, a chorują jednocześnie, to on zapewne też się zaraził. Potem źle poczuła się także żona RPO.

Wreszcie Janusz Kochanowski postanowił zrobić test, a jego wynik zamieścił w internecie. Zobacz wynik tutaj >>>

Janusz Kochanowski wystąpił do prokuratury, by sprawdziła, czy resort zdrowia, nie kupując szczepionek na świńską grypę, nie naraża Polaków na niebezpieczeństwo. Minister Ewa Kopacz tłumaczyła z kolei, że szczepionek nie kupi, bo nie ma pełnych wyników testów, potwierdzających ich bezpieczeństwo.

Reklama