Jak poinformował PAP młodszy aspirant Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji, jeszcze na miejscu ratownicy opatrzyli obtarcia i stłuczenia 20 osób, 5 kolejnych z poważniejszymi obrażeniami zostało przewiezionych do szpitala wojewódzkiego w Tychach.
Jak relacjonował PAP rzecznik bieruńskiej policji aspirant Jakub Juszczak, powodem wypadku był prawdopodobnie brak ostrożności jednego z kierowców autobusów, który najechał na inny poprzedzający go autobus, a kolejne pojazdy zaczęły w siebie uderzać na zasadzie domina. Wszyscy kierowcy byli trzeźwi.
W wypadku uczestniczyły cztery autobusy rozwożące po porannej zmianie do domów pracowników tyskiej fabryki Fiata oraz osobowy fiat seicento. Po zderzeniu tylko jeden autobus nadawał się do jazdy, dopiero ok. godz. 18 strażacy ciężkim sprzętem pościągali rozbite autobusy z pasa jezdni.
Po wypadku na łączącej m.in. Tychy i Oświęcim drodze krajowej nr 44 przez blisko cztery godziny tworzyły się długie korki. Kierowcy omijali rozbite pojazdy wahadłowo tylko jednym pasem, ruchem sterowała policja. Wokół miejsca wypadku nie ma dróg o odpowiedniej przepustowości, którymi można było poprowadzić objazd.