Po odejściu Mariusza Kamińskiego z fotela szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego, nowe władze CBA zrobiły remanent i opisały wszystko w "Informacji o wynikach działalności CBA w 2009 r." - pisze "Gazeta Wyborcza".

Reklama

Powołana za rządów PiS służba antykorupcyjna wywalczyła sobie zarobki dwa razy wyższe niż policja oraz wyższe niż inne specsłużby. Do tego dochodziły m.in. nagrody uznaniowe. Np. w 2008 r. na ten cel przeznaczono 6,4 mln zł.

I tak słynny agent Tomasz mógł uzbierać ekstra nawet 100 tys. zł, za sprawę posłanki PO Beaty Sawickiej - 700 tys. zł do podziału, za aferę gruntową - choć Andrzej Lepper się wymknął - 600 tys. zł, za kupno rzekomej willi Kwaśniewskich - blisko 300 tys. zł - wylicza "Gazeta Wyborcza".