Maciej Duda: Czym jest pana "czarna skrzynka"?
Tomasz Tuchołka: Nasze urządzenie - nazwane przez media "trzecią czarną skrzynką" to tzw. Rejestrator Szybkiego Dostępu (z ang. QAR). Tu-154 M, jak wiele innych samolotów np. Ił-62 czy Ił-76 są wyposażone w system rejestracji rozmów w kabinie typu MARS-BM oraz system rejestracji parametrów lotu typu MSRP-64. I do tego systemu "dołożono" rejestrator eksploatacyjny naszej produkcji czyli ATM-QAR. W tupolewach, a więc i w samolocie prezydenckim, tę "czarną skrzynkę" zamontowaliśmy w przedniej części, tuż za kabiną pilotów, przy drzwiach samolotu po lewej stronie. Chodziło o to, żeby QAR był łatwo dostępny.
Dane ze specjalnej elektronicznej kasety z QAR-a są odczytywane po każdym locie, nawet po testach naziemnych jak próba silników. Czujniki systemu rejestracji są montowane w różnych częściach samolotu. Sygnały z nich doprowadzone są do tzw. Szyfratora, czyli urządzenia przetwarzającego i porządkującego zebrane informacje. Stąd dane transmitowane są do rejestratora katastroficznego zamontowanego w ogonie oraz do QAR-a. Oprócz niego Tu-154M standardowo były wyposażane również w rosyjski rejestrator eksploatacyjny typu KBN-1-1. To w uproszczeniu funkcjonalnie takie samo urządzenie jak nasze, tylko starszego typu, w którym nośnikiem jest taśma magnetyczna. Rosyjskie KBN były montowane w szatni załogi na podłodze, blisko kabiny pilotów. Tak więc prezydencki samolot w sumie miał aż cztery czarne skrzynki.
Mimo iż zadaniem naszego rejestratora nie jest przetrwanie katastrofy, już kilkakrotnie okazało się, że te rejestratory te, a szczególnie ich kasety, są dość wytrzymałe i potrafią przetrwać rozbicie samolotu. Ważne jest to, że po katastrofie nie szuka się całego urządzenia, a tylko nośnika danych, czyli, zależnie od typu rejestratora - taśm magnetycznych lub pamięci elektronicznej.
I co wiemy? Zawinili ludzie czy usterka samolotu?
W tej tragedii na razie nic nie wskazuje na przyczynę techniczną katastrofy, a warto zauważyć, że 87% zdarzeń lotniczych spowodowanych jest błędem człowieka.
Dowiemy się zatem, kiedy i dlaczego samolot zbyt nisko podchodził do lądowania?
To, że samolot był zbyt nisko, wiemy, bo uderzył w ziemię. Parametry z rejestratorów wyjaśnią np., jakie było położenie samolotu w przestrzeni, jak piloci sterowali maszyną, jak pracowały urządzenia pokładowe itd. Ale z rejestratorów, w tym z QAR-a, raczej nie dowiemy się, dlaczego załoga ustawiła określone wartości przyrządów i elementów sterowania. Być może dowiemy się tego z tej czarnej skrzynki, która nagrywała rozmowy załogi przez łączność radiową i dźwięki w kokpicie.
Czy dzięki waszej czarnej skrzynce dowiemy się, kiedy prezydencki samolot zderzył się z ziemią?
Oczywiście. Dane z rejestratorów zawierają także czas.
Czyli już wiadomo, kiedy tak naprawdę rozbił się Tu 154 M?
Myślę, że wiadomo.
O której?
O to trzeba zapytać komisję, badającą przyczyny wypadku. Godzina 8.56, którą podawały media to prawdopodobnie moment, w którym o zdarzeniu się dowiedział jakiś dziennikarz, który dotarł na miejsce. Prawdziwy moment zostanie z pewnością podany do publicznej wiadomości.
A skąd pan wie, że 8.56 to fałszywy czas katastrofy?
Chociażby z praktyki. Można to wywnioskować np. z ujawnionej przez media rosyjskie informacji, że o 8:39:50 została zerwana przez samolot linia energetyczna. Dokładna minuta i sekunda katastrofy przede wszystkim interesuje komisję badającą zdarzenie, pozwala bowiem dokładnie zrekonstruować przebieg wypadków.
W jaki sposób w prezydenckim samolocie nagrywano dźwięk?
Zamontowano tam rejestrator rozmów pracujący jak wielościeżkowy magnetofon. Dwie ścieżki nagrywały dźwięki, jakie słyszeli piloci w swoich słuchawkach - to przede wszystkim korespondencja między załogą a ziemią. Nagrywa się je na osobnych ścieżkach, bowiem każdy z członków załogi może słuchać innego urządzenia nawigacyjnego, np. jeden stacji pogodowej, drugi jakiejś stacji nawigacyjnej itp. Czwarta ścieżka rejestrowała dźwięk z mikrofonów umieszczonych w kabinie. Ten kanał jest bardzo ważny, bo rejestruje nie tylko ostrzeżenia z urządzeń w kabinie, np. alarm o zbliżaniu się do ziemi, ale także rozmowy członków załogi i osób trzecich, które wejdą do kabiny. Poza tym na tym kanale nagrywają się także inne dźwięki pochodzące z struktury samolotu, jak np. odgłos silników, a nawet odgłosy uderzeń, gdy samolot się z czymś zderzy.
Czy te mikrofony mogły nagrać dźwięki z kabiny pasażerskiej?
Nie będę o tym spekulować. W trakcie lądowania drzwi od kabiny pilotów powinny być zamknięte, a pasażerowie powinni siedzieć przypięci pasami. Reszta to kwestia wyobraźni. Przeniknięcie dźwięku z jednej przestrzeni do drugiej teoretycznie jest możliwe, ale to tylko spekulacje.
Tomasz Tuchołka jest wiceprezesem spółki ATM PP sp. z o.o. To on był jednym z konstruktorów polskiej czarnej skrzynki. Jest jednym z niespełna 20 tego typu specjalistów na świecie. Tuchołka zasłania się tajemnicą służbową i nie chce przyznać, że teraz jest ekspertem badającym "czarną skrzynkę", ale zgodził się na rozmowę.