Minister poinformował na konferencji prasowej, że o godz. 5 rano Wisła - od źródeł do Zawichostu - wszędzie notowała spadki. Podkreślił, że rzeka w dół od Zawichostu jest jeszcze przed największa falą powodziową, ale przyrosty nie są tak duże jak w poprzednich dniach. To samo dotyczy dopływów Wisły, zwłaszcza prawostronnych. Te rzeki też opadają.
"W tym obszarze Wisła ma wysokie stany od trzech dni, wały są nasiąknięte wodą i mało stabilne. Apeluję, żeby nikt bez potrzeby nie wchodził na wały, nie wjeżdżał tam żadnym sprzętem" - powiedział Miller.
Zaznaczył, że należy nadal zachować wielką ostrożność na wałach i w pobliżu wałów.
"Nie chciałabym, żebyśmy przez zbyt duży optymizm narażali życie swoje i ratowników" - powiedział też Miller. Zaapelował, aby mieszkańcy terenów zagrożonych powodzią decydowali się na ewakuację odpowiednio wcześnie.
Minister powiedział, że mało kto korzysta z oferty spokojnej ewakuacji, choć służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo mieszkańców podstawiają autokary odpowiednio wcześnie, by można było zabrać swoje rzeczy.
Zaznaczył, że wiele osób, które biorą udział w alce z powodzią, nigdy w swojej karierze zawodowej nie miało do czynienia z podobną sytuacją, mimo to doskonale się sprawdzają. "Proszę, aby słuchać ich podpowiedzi, próśb i zaleceń" - dodał minister.