Grupa działała od ośmiu lat. Jej szefem był 30-letni Robert K. z Zamościa. Mężczyzna trafił już do aresztu, podobnie jak większość jego "żołnierzy". Akcję wyłapywania przestępców policja rozłożyła na raty. W każdym etapie uczestniczyli antyterroryści. Wczoraj ujęto ostatnich sześciu członków gangu.

Banda przypominała dobrze zorganizowaną firmę. Był kierownik, księgowy, kurierzy, ludzie od ochrony... "Przestępcy prowadzili handel wymienny z gangami działającymi na zachodzie Europy. Zawozili amfetaminę i tabletki ekstazy, a w drodze powrotnej przemycali haszysz i marihuanę" - mówi Janusz Wojtowicz z lubelskiej policji.

W kraju - głównie w Zamościu, Chełmie i Tomaszowie Lubelskim - grupa rozprowadzała narkotyki w szkołach, dyskotekach, klubach oraz restauracjach. Policjanci udowodnili bandzie sprzedaż co najmniej ćwierć tony marihuany. Inne narkotyki także były rozprowadzane w pokaźnych ilościach. Tylko podczas jednej policyjnej zasadzki udało się przechwyci 2,5 kg amfetaminy.

Większości zatrzymanym grozi do 15 lat więzienia.





Reklama