Jeszcze nie wiadomo, czy prokuratura wystąpi do sądu o tymczasowe aresztowanie 25-letniego Artura K. i 36-letniego Artura P. Najpierw strażnicy muszą być przesłuchani. Nie tylko oni, bo jednocześnie zatrzymano dwóch cywilów z okolic Przemyśla, którzy razem z nieuczciwymi strażnikami przerzucali ludzi przez zieloną granicę.

Ten gang zajmował się zresztą nie tylko przemytem ludzi, ale przerzucał przez granicę również towary. Prawdopodobnie alkohol i papierosy, bo nielegalny przemyt tych używek najbardziej się opłaca.

Zatrzymani strażnicy nie wrócą już na granicę. Na przejściu w Medyce jeden z nich pracował od trzech lat, drugi - od 11.

Przez zieloną granicę w Bieszczadach często próbują się przedostać imigranci z Pakistanu, Iranu czy Czeczenii. Polskę najczęściej traktują jako kraj tranzytowy, przez który dostają się na Zachód.

Niedawno całą Polską wstrząsnęła historia Czeczenki, która przechodziła przez granicę z piątką swoich dzieci. Zgubiła w górach drogę. W końcu zostawiła trzy swoje córeczki, które już nie miały siły iść dalej, i poszła szukać pomocy. Dziewczynki, choć tuliły się do siebie, ogrzewając się nawzajem, nie przeżyły. Kobietę znaleźli strażnicy graniczni. Z jej dzieci uratował się tylko synek, którego Czeczenka niosła na rękach.