Strażacy uwijali się jak w ukropie, żeby nie pozwolić płomieniom przenieść się do innych mieszkań. Na szczęście udało się. Wcześniej, na wszelki wypadek, ratownicy ewakuowali mieszkańców sąsiednich lokali. Niestety, na ratunek dla 39-letniego mężczyzny, było już za późno.

"O wybuchu zostaliśmy poinformowani przed godz. 8. Po ugaszeniu pożaru w mieszkaniu znaleziono ciało mężczyzny i plastikowe butelki z alkoholem. Z wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna zginął w trakcie przelewania cieczy do szklanych naczyń" - mówi sierżant Rzepka w tvn24.pl. Najprawdopodobniej palił papierosa.

W akcji brało udział sześć wozów straży pożarnej.