Michnik ma w imieniu Unii i polskiego MSZ pilnować gruzińskich mediów, by przestrzegały demokratycznych zasad gry przed przedterminowymi wyborami prezydenckimi planowanymi na 5 stycznia.

Według "Gazety Wyborczej", raporty Michnika mają dyscyplinować rządowe i opozycyjne media, choć nie będą miały mocy prawnej.

Koncepcja rzecznika wolności mediów zrodziła się w rozmowach Waszyngtonu z Brukselą. Przedstawiciel Unii ds. Kaukazu Szwed Peter Semneby po raz pierwszy rozmawiał z naczelnym gazety o misji w połowie listopada. Ale gruziński prezydent długo zwlekał z zaproszeniem. Dotarło ono do polskiego MSZ w ostatni weekend.



Reklama

W Tbilisi był w ostatni piątek prezydent Lech Kaczyński. Według "Wyborczej", prezydent i jego doradcy byli niechętni wyjazdowi Michnika. Oficjalnie minister Michał Kamiński z Kancelarii Prezydenta skomentował: "Prezydent odnosi się pozytywnie do każdej konstruktywnej działalności polskich obywateli w Gruzji, która przyczynia się do stabilizacji w tym kraju i wspiera Gruzję w jej europejskich i atlantyckich aspiracjach".