"Ewentualne przestępstwo miało miejsce przed 1976 rokiem, a więc się przedawniło" - tłumaczy rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Katarzyna Szeska.

Reklama

Kilka miesięcy temu na antenie Radia ZET Janusz Kochanowski powiedział: "Ja sam dawałem, gdy mojej mamie robiono operację. Dałem filiżankę Rosenthala, bo lekarz lubił porcelanę".

Gdy rozpętała się afera, w programie "Kropka nad i" Kochanowski tłumaczył potem: "Jak miałem wyrazić podziękowanie komuś i wdzięczność za to, co zrobił dla mojej matki, i pragnienie, żeby się opiekował?".

I właśnie po tych oświadczeniach prokuratura wszczęła postępowanie. Kochanowski mówił póżniej, że żałuje tej wypowiedzi, ale atmosfera antykorupcyjna "zatraciła elementy zdrowego rozsądku".