Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych opublikowała raport dotyczący przyczyn tej katastrofy. Jako pierwszy poinformował o nim portal onet.pl.

Reklama

Płynące z raportu wnioski są szokujące. Doświadczony pilot, Lech Marchelewski, dla którego ten występ miał być pożegnaniem ze "skrzydłami", wzbił się w powietrze, choć właściwie nie powinien. Zażywał lek obniżający ciśnienie, po którym nie tylko nie powinno się pilotować samolotu, ale nawet prowadzić samochodu.

Założenia skomplikowanej figury akrobatycznej, którą wykonywało trzech pilotów, były opracowane co najmniej nierealistycznie. Jak stwierdziła komisja, pilot nie mógł jednocześnie śledzić torów lotu dwóch samolotów znajdujących się po przeciwnych stronach jego maszyny - nie pozwala na to kąt widzenia człowieka.

Młodszy z pilotów nie miał odpowiednich uprawnień do wykonywania akrobacji zespołowych. Nie miał także pozwolenia na pokaz.

62-letni Lech Marchelewski i 25-letni Piotr Banachowicz zginęli, kiedy podczas Air Show trzy z sześciu samolotów grupy "Żelazny" wykonywały figurę zwaną rozetą. Wtedy dwa z nich zderzyły się w powietrzu. Każdy z nich leciał z prędkością 300 km/godz.

Reklama

Jedna z maszyn dosłownie rozpadła się na oczach tysięcy widzów. Wraki samolotów spadły na skraj lotniska, tam znaleziono również ciała obu pilotów.

Grupa Akrobacyjna "Żelazny" powstała w 2000 roku. W opinii lotników to jedna z najlepszych lotniczych grup akrobatycznych w kraju.