To była okrutna i bezsensowna zbrodnia. 25-letni Michael C. we wrześniu 2006 roku chciał sprowadzić z Niemiec samochód. Skontaktował się więc z Grzegorzem K. - właścicielem warsztatu samochodowego. Razem z nim i jego kolegą - Krzysztofem M. wyjechali, żeby kupić auto. Michael C. wziął ze sobą 14 tysięcy euro.
Kiedy przez kilkanaście kolejnych godzin jego narzeczona nie mogła się z nim skontaktować, wpadła w panikę i zawiadomiła policję. Ta już następnego dnia wpadła na trop ukrywającego się pod Warszawą Grzegorza K. Właściciel warsztatu powiedział policjantom, że Michael C. zrezygnował z zakupu i wszyscy wrócili do Warszawy.
Ale mundurowi mu nie uwierzyli. Po kolejnych przesłuchaniach Grzegorz K. wyznał prawdę. Razem z kolegą postanowili zabić Amerykanina, by zabrać mu pieniądze. Udusili go, a ciało ukryli w lesie pod Bełchatowem.
Dziś usłyszeli wyrok. Za zabójstwo zostali skazani na 25 lat więzienia. Prokurator żądał dożywocia. Adwokaci, po tym jak ich klienci przyznali się do winy, prosili o sprawiedliwy wyrok.