Katarzyna Wołoszyn mieszka w Anglii od dwóch lat. Pracuje w banku. "W tym roku wracam do Polski, chcę założyć własną firmę i posłać dziecko do polskiej szkoły" - mówi w rozmowie z DZIENNIKIEM.

Jak wynika z najnowszych badań firmy Gemius, odsetek takich osób, polskich emigrantów z Wielkiej Brytanii i Irlandii, którzy chcą wrócić do kraju, wzrósł dwukrotnie - z sześciu procent w roku ubiegłym do 12 proc. w obecnym. Jednocześnie odsetek tych, którzy zamierzają pozostać na emigracji, spadł z 84 proc. w 2007 r. do 73 proc. w 2008 r.

Wracać chcą przede wszystkim ludzie młodzi - aż jedna czwarta osób poniżej 26. roku życia. Głównym powodem ich decyzji jest przekonanie, że w kraju mają większe szanse na odniesienie sukcesu.

Aby wykorzystać trend powrotów i zachęcić emigrantów do podejmowania takich decyzji, dwa miesiące temu szef doradców premiera Michał Boni zapowiedział uruchomienie specjalnego programu "Powrót do domu". Jego najważniejszą częścią miały być ułatwienia przy zakładaniu firm, urzędnicy natomiast przeszliby specjalne szkolenia ,po których doradzaliby byłym emigrantom, jak radzić sobie z formalnościami w Polsce.

Z kolei Ministerstwo Edukacji miałoby pomóc powracającym z Wysp dzieciom w przystosowaniu się do polskiego systemu edukacji i wyrównaniu poziomu ich wiedzy. Efekty tych zapowiedzi są jednak mizerne. Z katalogu projektów zakończony został jedynie ten o abolicji podatkowej. Przygotowywany jest też portal informacyjny dla powracających z zagranicy, który ruszy we wrześniu.

Taka sytuacja mocno irytuje emigrantów. "Utrudnienia dla początkujących przedsiębiorców są w Polsce tak duże, że abym mógł legalnie zarabiać, ceny moich usług musiałyby być dwa razy wyższe w Warszawie niż w Londynie" - mówi 23-letni Łukasz Uhryn, który w stolicy Wielkiej Brytanii prowadzi dwie firmy informatyczne.

Mało dynamiczne działania rządu krytykują także eksperci. "Ze względu na mocną złotówkę i najniższe w historii bezrobocie bardziej sprzyjającą powrotom sytuację trudno sobie wyobrazić. Szkoda, że rząd nie umie tego wykorzystać" - mówi w rozmowie z DZIENNIKIEM była minister pracy i polityki społecznej w rządzie PiS Joanna Kluzik-Rostkowska.

Zdaniem ekonomisty Centrum im. Adama Smitha w Warszawie Roberta Gwiazdowskiego jeśli rząd nie przyspieszy z realizacją swych obietnic, tendencja do powrotu z emigracji gwałtownie wyhamuje. "Zniechęcą ich wysokie podatki, opłaty dla przedsiębiorców i skostniała biurokracja. W efekcie z ogromnego potencjału polskich pracowników nadal będzie korzystać Wielka Brytania" - mówi DZIENNIKOWI.













Reklama