Dziś w najlepszym wypadku co dziesiąta skarga skierowana do działającego przy Izbie Lekarskiej i decydującego o rozpoczęciu dochodzenia rzecznika odpowiedzialności zawodowej kończy się wydaniem orzeczenia niekorzystnego dla lekarza. Z ok. 2,5 tys. składanych rocznie skarg na błędy w sztuce ponad 90 proc. jest oddalanych bądź umarzanych.
Nowe przepisy mają szansę to zmienić. W Ministerstwie Zdrowia leży gotowy projekt nowelizacji ustawy o izbach lekarskich, który przygotowała zresztą sama Naczelna Izba Lekarska. Przepisy mogą wejść w życie już za kilka miesięcy.
Projekt rewolucyjnie zmienia zasady działania sądów lekarskich, które od lat mają ponurą opinię "kastowych", wręcz kolesiowskich, bo powołani biegli medycy orzekają o błędach w sztuce lekarskiej we własnym gronie, za zamkniętymi drzwiami, kierując się - zdaniem krytyków - korporacyjną solidarnością. Zgodnie z projektem postępowania mają być jawne, a w zespołach orzekających zawsze ma być jeden niezwiązany ze środowiskiem sędzia z sądu powszechnego, który zadba o przestrzeganie procedur.
"Pacjent zyska prawo do zadawania pytań, powoływania biegłych i świadków, przedstawiania dowodów i występowania jako oskarżyciel posiłkowy" - mówi ekspert od ochrony zdrowia Rafał Janiszewski.
Teraz pacjenci są jedynie przesłuchiwani jako świadkowie. Nie mogą zadawać pytań, ani występować w charakterze oskarżyciela posiłkowego, a sądy mają prawo utajniać przed nimi rozprawy.
W takiej właśnie sytuacji znalazła się Lidia S., mieszkanka Pruszkowa pod Warszawą, która po operacji jajnika dowiedziała się, że wycięto jej również nerkę, bo chirurg wykrył na niej guz nowotworowy. Po usuniętej nerce w szpitalu nie było jednak śladu, a nowotwór zdiagnozowano bez stosownych badań histopatologicznych. Przed sądem lekarskim kobieta tylko raz została przesłuchana. "Sprawa została umorzona" - opowiada.
Nowe przepisy dadzą pacjentom także większe szanse na wygranie odszkodowań w sądach cywilnych - korzystne wyroki sądów lekarskich staną się mocnym argumentem w tych sprawach. "Zazwyczaj sąd cywilny podziela opinię sądu lekarskiego. W sprawach karnych panuje nawet praktyka, że czeka się na tę opinię z rozpoczęciem postępowania" - mówi DZIENNIKOWI specjalistka od prawa medycznego prof. Eleonora Zielińska.
Paradoksalnie na nowym prawie skorzystać mogą też sami lekarze. Przygotowane przez nich przepisy poszerzają katalog kar, jakie sądy mogą im wymierzyć. Teraz może to być upomnienie, nagana lub bardzo drastyczna kara zakazu wykonywania zawodu. Zmiany spowodują uelastycznienie tego systemu - kiedy podczas zabiegu chirurg popełni błąd, sąd może na kilka lat odebrać mu prawo przeprowadzania zabiegów, ale zostawić możliwość przyjmowania w ambulatorium.
Przed kilkoma dniami minister zdrowia Ewa Kopacz omawiała propozycję lekarzy z Konstantym Radziwiłłem, prezesem Naczelnej Izby Lekarskiej. Po wakacjach projekt ustawy stanie się projektem rządowym - już teraz pracuje nad nim zespół prawny resortu zdrowia.
Pacjenci - ofiary błędów lekarskich - mogą wkrótce otrzymać potężny mechanizm egzekwowania odszkodowań. Stanie się tak, jeżeli przejdzie projekt ustawy, nad którym pracuje właśnie Ministerstwo Zdrowia. Sądy nie będą już jak dotychczas orzekać za zamkniętymi drzwiami, a w procesie wezmą też udział sędziowie sądów powszechnych, którzy dopilnują, żeby postępowaniem nie rządziły zasady korporacyjnej solidarności - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama