Wzywając ratowników, trzeba się przedstawić, powiedzieć, co się stało, ile jest ofiar i jakie mają obrażenia. Ale najważniejsze jest dokładne podanie miejsce wypadku. I właśnie o tym często zapominamy, gdy emocje biorą górę. Wtedy ratownicy rozkładają bezradnie ręce, bo zanim ustalą, gdzie muszą jechać, może już być za późno.

Reklama

Ale wkrótce to się zmieni - zapowiada dziennik "Polska". Jeszcze przed wakacjami ruszy system lokalizowania dzwoniącego pod alarmowy numer 112. Jak to działa? Operator sprawdzi, w których nadajnikach komórkowych zgłasza się komórka dzwoniącego i w ten sposób będzie można ustalić miejsce, skąd ktoś wzywa ratunku.

Choć system lokalizacji nie będzie działał tak dokładnie, jak na przykład nawigacja GPS, to nawet na terenach najsłabiej pokrytych komórkowymi masztami, znacznie skróci to czas dotarcia do osób poszkodowanych czy zagrożonych.