Dlaczego chora na raka piersi pani Barbara postanowiła zakosztować dymka, zaledwie dwa dni po zabiegu? "Jestem palaczką od 25 lat. To straszny nałóg. Nie jestem w stanie rzucić od razu" - tłumaczy Lachowska.

"My chorzy na nowotwór mamy mnóstwo stresów, co trzy miesiące badania, biopsje, ogromny lęk, że za chwilę koniec. Zapaliłam, jak poczułam się na siłach. To mój problem i decyzja, że palę" - mówi "Gazecie Wyborczej".

Reklama

Lachowska zaznacza, że gdy była przyjmowana do szpitala, od razu powiedziała, że jest palaczką. I teraz ma żal do lekarzy, że ją upokorzyli, wyrzucając z oddziału.

Ale medycy całą sprawę widzą inaczej. "Dla mnie decyzja ordynatora jest przede wszystkim decyzją medyczną" - mówi Michał Mędraś, szef szpitala.

"Jeśli lekarz skrócił pobyt, to znaczy, że stan na to pozwalał. W pewnym sensie polepszył jej warunki, bo w domu może palić bez przeszkód. Ta sytuacja jednak wywołała bardzo potrzebną dyskusję o palących pacjentach" - tłumaczy Mędraś.

Reklama