"Kiedy przejmowałem resort, dowodów nie odebrały blisko 4 miliony ludzi. Powiedziano mi wtedy, że minimum bezpieczeństwa to około 1,5 mln" - wylicza minister. Liczba 800 tys. nie robi więc na nim wrażenia i nie zamierza przedłużać terminu wymiany dowodów z książeczkowych na plastikowe.

Reklama

Od kwietnia bez nowego dowodu nie załatwimy więc żadnej urzędowej sprawy, nie odbierzemy nawet listu poleconego na poczcie. No chyba, że ktoś ma paszport, choć on nie zawsze może być uznany.

Już raz przesuwano termin ważności starych dowodów. Według planów, cała operacja miała zakończyć się z końcem 2007 roku. Przedłużono ją do końca marca. I tak ma zostać.