To była chwila. Kieszonkowiec rozciął pasażerce tramwaju torebkę i sięgał po portfel, jednak kobieta zobaczyła rozcięcie i wszczęła alarm. Wtedy do akcji ruszył Jacek Pytel. Obezwładnił kieszonkowca, którym okazał się 64-letni mężczyzna i powiadomił kolegów z pobliskiego komisariatu.

Reklama

Niedoszły złodziej starał się jeszcze wykręcać. Narzekał, że jest bardzo chory, a policjant uniemożliwia mu dojazd do lekarza. Jak się jednak okazało, delikwent jest dobrze znany katowickiej policji jako wyspecjalizowany w kradzieżach kieszonkowych złodziej.

"Nie zapomniałem, na czym polega codzienna policyjna robota" - mówi Jacek Pytel. "Policjantem jest się cały czas, niezależnie od charakteru wykonywanych aktualnie zadań i tego, czy akurat jest się na służbie. Zaczynałem służbę w pionie kryminalnym, więc praca kryminalnych nie jest mi obca. Nie boję się też podejmowania interwencji" - dodaje.