To już niemal pewne. Wszystko dlatego, że za przyjęciem projektu podpisują się nie tylko posłowie Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale też opozycja.
"Oczywiście, że go poprzemy" - powiedziała "Polsce" posłanka Prawa i Sprawiedliwości Joanna Kluzik-Rostkowska. "Zaproponowane przez rząd zmiany w polityce rodzinnej to najlepsze rozwiązania, na które możemy sobie dziś pozwolić" - dodał Mirosław Barszcz, były wiceminister finansów w rządzie PiS.
Kobieta, która zrezygnuje z urlopu wychowawczego i zaraz po zakończeniu macierzyńskiego będzie chciała wrócić do pracy na pół etatu, objęta zostanie ochroną przed zwolnieniem. I to nawet do trzech lat. To, zdaniem rządu, powinno się opłacać pracodawcom, bo przez ten czas nie będą musieli za takie osoby płacić składek na fundusz pracy.
Pracodawcy nie są jednak tego tacy pewni. "Obawiam się, że jeśli wprowadzimy gwarancje zatrudnienia dla młodych mam, firmy zaczną unikać zatrudniania ich na umowę o pracę. Przecież właśnie z tego powodu nie zatrudnia się pracowników tuż przed emeryturą" - powiedział "Polsce" Jacek Męcina z PKPP "Lewiatan".