Autorzy koncepcji zakładają wyeksponowanie wojennych losów Polaków, ale tak, by nie nastąpiło to kosztem umniejszania doświadczeń innych narodów, w tym także Niemców i Rosjan. Odżegnują się od pomysłu na kolejne miejsce upamiętniające polskie ofiary wojny i żołnierzy - pisze "Rzeczpospolita", która dotarła do planów Pawła Machcewicza i Piotra Majewskiego.

Reklama

Według gazety, "Gdańskie Muzeum II Wojny Światowej" ma przedstawiać walki i cierpienia Polaków na szerokim tle europejskim. "Nie zamierzamy tworzyć muzeum martyrologii narodu polskiego ani muzeum chwały oręża polskiego, lecz placówkę o przekazie uniwersalnym, w której wydarzenia rozgrywające się w Polsce stanowiłyby jedynie część szerszego obrazu" - piszą twórcy projektu.

"Z obszernego tekstu wyrwano pojedyncze słowa" - oburza się w rozmowie z dziennikiem.pl profesor Machcewicz. "Stworzono tekst, który wypacza sens idei. Nie mieliśmy zamiaru pomniejszać polskich cierpień czy relatywizować zbrodni Niemców. Trzeba podkreślić zbrodniczy charakter kampanii wrześniowej, mordowanie jeńców, wysiedlenia z Pomorza i Wielkopolski" - tłumaczy.

Wyjaśnia też, że koncepcja, której jest współtwórcą, zakłada także na przykład przedstawienie cierpień Niemców, ale jako skutek działań niemieckiej machiny wojennej. Bo na przykład bombardowania Drezna, w których zginęło blisko 40 tysięcy ludzi, nie były działaniem wyodrębnionym z historii. Były konsekwencją wojny, którą rozpętały Niemcy i bombardowań polskich miast w 1939 r.

Reklama