W Łódzkiem co czwarte dziecko poniżej 14 lat dotknięte jest chorobą przewlekłą - alergią, astmą, chorobami oczu. Dramatycznie rośnie problem zaburzeń zdrowia psychicznego. Co roku ponad 300 dzieci i młodzieży w wieku 8-19 lat odbiera sobie życie.
"Czy Polska kocha swoje dzieci?" - to tytuł dwudniowej konferencji, na którą z całego kraju zjechali lekarze pediatrzy. Słysząc ich opinie nasuwa się prosta odpowiedź na to pytanie - "Nie!". Ich zdaniem, opieka medyczna dzieci i młodzieży w Polsce znajduje się w stanie ciężkiej zapaści.
Po reformie służby zdrowia i likwidacji szkolnych gabinetów oraz poradni matki i dziecka do pediatry dostać się coraz trudniej, a jakakolwiek profilaktyka praktycznie nie istnieje.
"Dzieci chodzą do lekarzy tylko wtedy, gdy coś im dolega. Brak profilaktyki skutkuje późnym wykrywaniem chorób. 80 procent nowotworów u polskich dzieci rozpoznaje się w trzecim i czwartym stadium. Podobnie jest we wszystkich innych dziedzinach medycyny. A życie dziecka zależy od szybkiego rozpoznania choroby" - alarmuje prezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego profesor Alicja Chybicka.
Jej zdaniem w ratowaniu dzieci nie pomaga też Narodowy Fundusz Zdrowia, który leczeniem najmłodszych pacjentów wycenia tak, jak leczenie dorosłych, mimo iż jest ono zdecydowanie droższe - średnio o 30 procent we wszystkich dziedzinach.