Od kilkunastu lat w nocy z 12 na 13 grudnia przed willą generała na warszawskim Mokotowie zbierają się jego przeciwnicy. Wyrażają swój sprzeciw wobec jego polityki w okresie PRL, a szczególnie wobec podjętej przez niego decyzji o wprowadzeni stanu wojennego w 1981 roku.
Tym razem, tak jak rok temu, przed młodymi nacjonalistami z "Młodzieży Wszechpolskiej" stanęli zwolennicy generała i skandowali hasła: "Niech żyje", "Wybawiciel", "Generale żyj sto lat".
Jeden z przeciwników przedarł się w stronę ludzi chwalących Jaruzelskiego. Doszło do wyzwisk i przepychanek. Młodego człowieka odciągnęli policjanci.
Przed domem generała więcej było jego przeciwników. Tymczasem z badań przeprowadzonych przez TNS OBOP na zlecenie programu "Forum" w TVP Info wynika, że 44 procent Polaków uważa wprowadzenie stanu wojennego za potrzebne. 38 proc. Polaków twierdzi natomiast, że była to zła decyzja. Zatem... więcej Polaków popiera decyzję Jaruzelskiego niż ją potępia.
Inny sondaż, wykonany przez GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej" dał zbliżony wynik. Wprowadzenie stanu wojennego było uzasadnione dla 45 procent pytanych. W tym badaniu więcej jest jednak przeciwników decyzji generała - 44 procent uważa, że była ona bezzasadna.