SLD uchwaliło memoriał, w którym napisano, że tragedia sprzed lat była "mniejszym złem". Miała być "spowodowana stanem wyższej konieczności, koniecznością zapobieżenia szerzącej się anarchii, groźby wojny domowej i zbrojnej interwencji z zewnątrz".
Politycy SLD napisali, że generał Wojciech Jaruzelski kierował się "odpowiedzialnością za los państwa". W dokumencie zawarto również słowa oburzenia z powodu ciągania autorów stanu wojennego po sądach. Nazwano ich "osobami, które podejmowały trudną decyzję". Politycy pisali o ich "dezaprobacie" dla prób pociągnięcia Jaruzelskiego i Kiszczaka do odpowiedzialności.
Szef SLD Grzegorz Napieralski mówił na konferencji po zakończeniu Rady Krajowej, że uchwała to "dowód troski o pamięć historyczną i apel o niezakłamywanie historii".
"Mamy wrażenie, że dzisiaj politycy prawicy, szczególnie skrajnej prawicy, próbują zafałszować historię i przedstawić wydarzenia historyczne z okresu Polski Ludowej w całkowicie innym świetle, nie zważając na to, co działo się w tamtym czasie wewnątrz kraju, jak również jakie było otoczenie polityczne poza naszymi granicami" - stwierdził lider Sojuszu.