Od 22 grudnia - czyli od dnia, w którym zaczęliśmy masowo wyjeżdżać na święta - policja zebrała dane o 524 wypadkach drogowych. Zginęło w nich aż 77 osób, a 631 zostało rannych. Wciąż spływają dane z drugiego dnia świąt. Kiedy zsumuje się je z liczbą tych ofiar, które chciały powrócić do domu po rodzinnych biesiadach, statystyki mogą być wręcz rekordowe.
W porównaniu z danymi ze świąt w 2007 roku, tegoroczne wyjazdy i powroty w okresie Bożego Narodzenia okazały się wyjątkowo tragiczne. Rok temu, od 22 do 26 grudnia, w 470 wypadkach zginęły "tylko" 54 osoby, a 667 zostało rannych. Policjanci zatrzymali wówczas 1150 nietrzeźwych kierowców.
Nie wyciągnęliśmy wniosków z ubiegłorocznych statystyk, bo policja twierdzi, że w te święta zatrzymała już 943 pijanych kierowców. Trzeba jednak być przygotowanym na to, że liczba ta znacznie wzrośnie. Polacy dopiero wracają do domów, a wielu z nich zapewne znów wsiądzie do samochodu pod wpływem alkoholu.
"To nietypowa sytuacja, święta kończą się w piątek i najprawdopodobniej większość ludzi przedłuży swoje wizyty do niedzieli. Wtedy też spodziewamy się największej fali powrotów, zwłaszcza w godzinach popołudniowych" - powiedział komisarz Robert Horosz z Komendy Głównej Policji.
Od 22 grudnia na polskich drogach zginęło 77 osób. Co gorsza, statystyki, które ujawniła policja, nie obejmują jeszcze ofiar z 26 grudnia. A to oznacza, że bilans wypadków z okresu okołoświątecznego będzie jeszcze bardziej przerażający. Wręcz rekordowy. A na pewno tragiczniejszy niż przed rokiem.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama