- W łóżku kobiety coraz częściej traktują mężczyzn jak niepełnosprawnych. I co gorsza, robią to zupełnie otwarcie - mówi znany seksuolog, prof. Zbigniew Izdebski. Jego zdaniem wyedukowane na kolorowych pismach Polki stają się tak świadome swojej seksualności, że wręcz przytłaczają swoimi oczekiwaniami partnerów. - Niektóre zostawiają otwarte czasopismo z instrukcją, jak kobietę doprowadzić do orgazmu, i oczekują, że ich partner zrealizuje receptę punkt po punkcie. To rzeczywiście może mężczyzn paraliżować - tłumaczy Izdebski. Coś takiego przydarzyło się właśnie 31-letniemu Michałowi z Poznania. - Jestem tak zmęczony ciągłymi wygórowanymi oczekiwaniami mojej dziewczyny, że już od kilku miesięcy nie mam ochoty na seks. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło - narzeka mężczyzna.
Znana psychoterapeutka Zofia Milska-Wrzosińska uważa, że właśnie w seksie przejawia się roszczeniowa postawa kobiet. A kiedy Polka staje się egzekutorem kompetencji w łóżku, narusza ustaloną od wieków pozycję mężczyzny w związku. - Pojawiła się właśnie generacja pań, które nie tylko chcą, żeby ich partner miał dobrą pracę, ale żeby także zaczął dbać o siebie, był interesujący i zawsze tak samo sprawny, męski i pełen inwencji, jak na początku związku - mówi Milska-Wrzosińska.
Bo problem nie dotyczy jedynie seksu. - Polki oglądają reklamy i hollywoodzkie filmy, w których życie jest przepiękne: obfite, bogate, szczęśliwe, zdrowe, a wszyscy zarabiają krocie. A potem chcą takiego samego poziomu życia. I niestety oczekują, że zapewnią im go mężczyźni - żali się mistrz windsurfingu Wojciech Brzozowski. Jego samego najbardziej drażni to, że dzisiejsze kobiety oczekują od swego partnera, że będzie "providerem". - Czyli, że będzie zaspokajał ich potrzeby materialne, a na domiar wszystkiego będzie jeszcze przystojnym superkochankiem - dodaje z goryczą Brzozowski.
Psychoterapeutka Luba Szawdyn tłumaczy to tak: dzisiejsze kobiety mają o wiele większe niż dawniej wymagania, bo bardzo dużo w siebie zainwestowały, uczą się języków, studiują i robią karierę. - Są silne i świadome swej wartości. Nie chcą mieć koło siebie słabego mężczyzny - tłumaczy.
Nie chcą, więc coraz częściej decydują się, by go zostawić. Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, w ostatnich latach gwałtownie rośnie liczba kobiet, które składają pozew o rozwód. Jako powód często podają niezaradność małżonka. - Są aktywne zawodowo i nie wahają się rzucić wszystkiego i od nowa układać sobie życie - przyznaje sędzia Wojciech Merta z Sądu Okręgowego w Kielcach.
Czy to Polkom przewróciło się w głowie, czy może raczej mężczyźni nie nadążają za świadomymi swoich potrzeb partnerkami? Jak twierdzi dr ekonomii z SGH Ewa Lisowska kobiety po prostu do maksimum wykorzystały szansę, jaką dała im transformacja. Przede wszystkim zaczęły się uczyć, a co za tym idzie, uniezależniły się ekonomicznie od mężczyzn. I choć nadal w sondażach ochoczo deklarują, że najbardziej cenią w życiu rodzinę i dzieci, to praktyka pokazuje coś innego. - Często najpierw są wieloletnie studia, potem praca i szybko rozwijająca się kariera, a dopiero na końcu rodzina - mówi Lisowska.
To też nie podoba się mężczyznom. 30-letni Mariusz z Warszawy od kilku miesięcy namawia żonę na dziecko, ale ona właśnie awansowała i - jak mówi - nie chce się ładować w dziecko. - Ciągle mi tylko powtarza, że chciałaby jeszcze użyć życia. Zapomniała zupełnie, że kiedyś mieliśmy wspólne plany, że naszym wspólnym priorytetem był dom i rodzina - skarży się Mariusz.
A najgorsze jest to - mówią zgodnie mężczyźni - że Polki mają wielkie wymagania, ale nie dają niczego w zamian. Bo uwierzyły w hollywoodzką wizję swojej roli w społeczeństwie, a zupełnie zapomniały, że rolą żony i matki jest też gotowanie i dogadzanie partnerowi.