W wyszukiwarkę wystarczy wpisać hasło "kupię esperal", a na ekranie wyskakują fora i serwisy internetowe z alarmującymi prośbami: "Esperal kupię, każdą ilość PILNE!!!". Sieć pełna jest błagalnych ogłoszeń potrzebujących.
Lek - jeden z symboli Polski Ludowej - nadal jest w cenie, bo zdaniem lekarzy jak żaden inny środek daje nadzieję na błyskawiczne pozbycie się problemu z alkoholem, a tego potrzebują dziś zagonieni pracownicy wielkich korporacji.
>>>Nie chcesz odwyku - trafisz do więzienia
"Moimi klientami są głównie białe kołnierzyki. Oni z powodu intensywnej pracy nie mają czasu na promowaną obecnie psychoterapię, na którą trzeba chodzić kilka razy w tygodniu" - mówi Magdalena, warszawski chirurg zajmujący się wszywaniem esperalu. Prosiła, by nie ujawniać jej nazwiska.
Drugą zaletą leku jest anonimowość: nie trzeba regularnie chodzić na spotkania do ośrodka terapeutycznego, ale raz na rok na zabieg. Jedyny ślad to mała blizna i to w dowolnym miejscu ciała, bo esperal można wszyć niemal wszędzie.
>>>Alkoholiczkom szybciej kurczą się mózgi
To właśnie wygoda stosowania powoduje, że esperal nadal jest popularny. Wszywka nie dezorganizuje życia, ale skutecznie bo boleśnie zniechęca do odstawienia kieliszka. Wypicie alkoholu powoduje wymioty, potworny ból głowy i wysypkę.
Niektórzy wszywają sobie charakterystyczną kapsułkę wystarczającą na maksymalnie 12 miesięcy już po raz kolejny. Tak jak Włodzimierz, pracujący w biurze dużej firmy, który przez internet szuka nowej porcji leku. "Kiedyś piłem za dużo, a teraz z esperalem wcale" - powiedział nam mężczyzna, zastrzegając anonimowość.
Sęk w tym, że źródło esperalu wyschło i to bezpowrotnie. Warszawska Polfa pół roku temu zakończyła produkcję, bo musiałaby przebudować linię produkcyjną, żeby odpowiadała dzisiejszym standardom sterylności i obliczyła, że się jej to nie opłaca.
Lekarze nie chcą mówić, skąd biorą preparat, skoro go już nie można kupić. "Powiedzmy, że mam jeszcze zapasy" - mówi dr Tomasz Wołoszko, który również szuka esperalu w internecie. Powoli powstaje "esperalowe podziemie": nikt specyfiku już na świecie nie produkuje, ale eksportowano go z Polski m.in. na Białoruś - i stamtąd teraz wraca "prywatnym importem", co jest jednak sprzeczne z prawem.
"Na zakup leku za granicą trzeba mieć zezwolenie. Lekarzowi nie wolno też sprzedawać leku w gabinecie, chyba że jest weterynarzem, ale jak rozumiem koniom tego nie wszczepiają" - mówi Wojciech Łuszczyna, rzecznik Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.
Być może esperal znów pojawi się jednak w aptekach - ciągłe dopytywanie się klientów o ten lek spowodowało w końcu, że warszawska Polfa ostatnio postanowiła zrewidować swoje rachunki. "W ciągu najbliższych miesięcy podjęta zostanie ostateczna decyzja w sprawie ewentualnego wznowienia produkcji tego preparatu" - mówi Eugeniusz Góra z Polfy Warszawa.