Od września ubiegłego roku nasza waluta straciła na wartości wobec dolara ok. 50 procent, a wobec euro i franka szwajcarskiego ok. 40 procent. Polakom, którzy we frankach zaciągnęli kredyty mieszkaniowe, raty wzrosły nawet o kilkaset złotych. O doprowadzenie do takiego stanu złotego wielu analityków oskarża m.in. amerykański bank Goldman Sachs, który miał polską walutą spekulować.
>>>PiS chce prześwietlić Goldman Sachs
Dokładnych wyjaśnień na ten temat domaga się Prawo i Sprawiedliwość. Tym bardziej że Goldman Sachs ma uczestniczyć w prywatyzacji polskich przedsiębiorstw.
Nic złego w działalności Goldman Sachs nie widzi natomiast Mirosław Gronicki, minister finansów w rządzie Marka Belki. Przez rok pracował on dla oskarżanego o spekulacje banku.
"Goldman Sachs to świetny bank. Osoby, które oskarżają go o spekulacje na naszej walucie, nie mają pojęcia o tym, jak działa rynek walutowy, którego złoty jest jednym z elementów. Każdy może walutę kupować taniej, a sprzedawać drożej i nikt tego nie może zabronić" - powiedział DZIENNIKOWI Mirosław Gronicki.
>>>Resort skarbu: powinniśmy poznać motywy banku
"Jeśli chcielibyśmy utrzymać kurs złotego na niezmiennym poziomie, to trzeba byłoby zrobić z niego walutę niewymienialną. Wtedy przed każdym wyjazdem za granicę Polacy musieliby iść do wskazanego banku i tam wymienić złotówki na przykład na dolary. Ale wątpię, czy to spodobałoby się naszym rodakom" - dodaje Gronicki.
>>> Jak Kazimierz sprawdza się w biznesie – ujawnia Luiza Zalewska