Głośna sprawa Jakuba Tomczaka jest jedną z najbardziej skomplikowanych w historii polskiego sądownictwa. 26-letni dziś mężczyzna został skazany na dożywocie przez sąd w brytyjskim Exeter, ale odbywa karę w polskim więzieniu. Obrona mężczyzny walczyła o takie jej zmodyfikowanie, by dostosować ją do naszego kodeksu karnego. "U nas za gwałt groziłoby mu co najwyżej 12 lat więzienia, a nie dożywocie" - mówi obrońca Tomczaka mecenas Mariusz Paplaczyk.

Reklama

>>>Przeczytaj o wyroku brytyjskiego sądu dla Jakuba T.

Sądy nie wiedziały jednak, jak poradzić sobie z tym problemem. Sąd Najwyższy zastanawiał się nad nim przez osiem miesięcy. Efekt nie jest korzystny dla pochodzącego z Poznania mężczyzny. "Wyroki sądów państw Unii Europejskiej wobec polskich obywateli nie podlegają dostosowaniu do polskiego prawa" - ogłosił wczoraj sędzia Piotr Hofmański.

Jedyna dobra informacja dla Tomczaka jest taka, że o przedterminowe zwolnienie będzie mógł się ubiegać już po dziewięciu latach więzienia - tak stanowi bowiem brytyjskie prawo. Gdyby wyrok dożywocia orzekł polski sąd, takie prawo przysługiwałoby mu dopiero po 25 latach.

Reklama

Przypomnijmy - Jakub Tomczak został skazany na dożywotnie więzienie w styczniu zeszłego roku. Sąd w brytyjskim Exeter uznał, że to on latem 2006 roku brutalnie zgwałcił i ciężko pobił 48-letnią kobietę. Polaka obciążało nagranie z monitoringu oraz badanie DNA.

Przed wysoką karą nie uchroniło go ani to, że konsekwentnie nie przyznawał się do winy, ani zażarta obrona podjęta przez przyjaciół i rodzinę. Sąd zgodził się jedynie na to, by mężczyzna mógł odbywać karę w Polsce. Mimo wczorajszego orzeczenia Sądu Najwyższego Tomczak nie składa broni - jego obrońca zapowiada skargę do Trybunału Konstytucyjnego.

Według mecenasa Paplaczyka europejski nakaz aresztowania, na podstawie którego jego klient został przekazany w ręce brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości, narusza konstytucyjną zasadę swobody podejmowania decyzji przez polskie sądy. O tych wątpliwościach wspominał wczoraj sędzia Hoffman, który stwierdził, że Polska zbyt pochopnie zgodziła się na przyjęcie przepisów o ENA. Podobną opinię ma na ten temat wielu prawników. Ich zdaniem powinna to poprzedzić zmiana konstytucji.