Z naszych informacji wynika, że była to wersja transportowa samolotu "Bryza", służąca do przewożenia ludzi. "Samolot brał udział w rutynowym locie treningowym. Rozbił się w trakcie podchodzenia do lądowania" - mówi nam kapitan Czesław Cichy, rzecznik Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.

Reklama

Szef MON ujawnił w TVN24, że w chwili katastrofy samolot ćwiczył lądowanie na jednym silniku.

Początkowo podawano, że zginęły trzy osoby. Jednak straż pożarna podała, że są cztery ofiary śmiertelne. Zginęli więc wszyscy, którzy byli na pokładzie maszyny.

>>> "Zawiniła technika lub człowiek"

Jak oceniają świadkowie tragedii, maszyna miała przed lądowaniem problemy z silnikiem. "Widać było, że znosi samolot. Pilot próbował go posadzić, ale nie udało się" - relacjonuje Michał Jaworowicz, który w chwili katastrofy był kilkaset metrów od miejsca wypadku.

Reklama

Według innego ze świadków, nic nie zapowiadało tragedii. "Widziałem, jak podchodzi do lądowania. Samolot był delikatnie przechylony na jedną stronę. Zniknął za krzakami i wtedy pojawił się olbrzymi dym. Zadzwoniłem na numer 112. Wozy pojawiły się po dwóch, trzech minutach" - opowiadał.

Płonący wrak gasiło siedem jednostek straży pożarnej. Nad lotniskiem Marynarki Wojennej w Babich Dołach przez wiele godzin unosił się gęsty czarny dym.

Reklama

Minister obrony narodowej Bogdan Klich złożył kondolencje rodzinom zmarłych. W TVN24 poinformował, że przyczyny katastrofy bada już specjalna komisja. Zapowiedział też, że sam także wybiera się na miejsce wypadku.

>>>Zobacz samolot "Bryza" w locie

Maszyna PZL M28 Bryza to zmodyfikowana wersja radzieckiego pasażersko-transportowego Antonowa-28. "Bryza" wykorzystywana jest do przewożenia ludzi i sprzętu. Marynarka Wojenna korzysta z samolotów tego typu między innymi do akcji ratunkowych.

p

W wersji sanitarnej maszyny na pokładzie jest sześć miejsc leżących - dla rannych - lub osiem siedzących i miejsca dla trzech lekarzy. W wersji pasażerskiej na pokład wchodzinawet 19 pasażerów.

"Bryza" zawsze była uważana przez pilotów za samolot bezawaryjny. Do tej pory taki samolot nie rozbił się w Polsce. W katastrofie maszyny tego typu w lipcu 2001 r. w Wenezueli zginął cały zarząd PZL Mielec, producenta tego samolotu.