W ankiecie wzięło udział blisko ponad 10 tysięcy osób. Co piąta przyznała, że spóźnia się do pracy przynajmniej raz w tygodniu. Najczęściej z powodu korków, zaspania lub problemów z wyprawieniem dzieci do szkoły. W dalszej kolejności znalazły się kłopoty z garderobą lub domowymi zwierzakami. Wśród odpowiedzi pojawiły się również bardziej wyszukane powody. Oto one:
- Zepsuł mi się lewy kierunkowskaz i musiałem dojechać do firmy skręcając tylko w prawo
- Wysiadło mi ogrzewanie i musiałem zostać w domu dłużej, żeby ogrzać węża, którego hoduję
- Wczorajsza ulewa całkiem zmyła drogę, którą codziennie dojeżdżam
- Wpadłam w pajęczynę i musiałam wziąć prysznic, bo nigdzie nie mogłam znaleźć pająka
- Mój mąż myślał, że będzie zabawnie, jeśli schowa mi kluczyki do samochodu
- Moje dziecko zatrzasnęło mnie w garażu
- Świstak poprzegryzał mi opony w rowerze
- Tata mnie nie obudził
>>>Zafunduj sobie bananowy dzień
Eksperci zgodnie twierdzą, że choć dziwne przypadki mogą się każdemu zdarzyć, to przy notorycznym spóźnianiu trudno dać im wiarę. Warto więc popracować nad swoją punktualnością i zastanowić się nad jej przyczyną. Jedna z najbardziej skutecznych metod to kupienie budzika o wyjątkowo denerwującym dzownku i ustawienie go jak najdalej od łóżka.
>>>Ten budzik sam zrobi ci śniadanie
Jeśli spóźnienie jest nieuniknione, zawsze poinformuj o nim osobę czekającą. I zawsze ją przepraszaj patrząc prosto w oczy.