MAGDALENA JANCZEWSKA: Czy każdy szef, który zwalnia pracowników, może się spodziewać ich zemsty?
JACEK SANTORSKI*: Nie każdy. Bardzo wiele zależy od charakteru tego rozstania. Jeśli szef potrafi pożegnać się godnie i sprawiedliwie, jeśli pokaże pracownikowi, że był dla niego ważny – to wtedy nie wzbudza tylu negatywnych emocji. Natomiast jeśli potraktuje go przedmiotowo, wywoła u niego potrzebę zemsty i walki o swoje prawa. A pracownik urażony może być niebezpieczny. Dlatego bardzo często mówię pracodawcom, jak ważne jest kulturalne rozstanie.

Reklama

>>>Zwolnieni pracownicy mszczą się na szefach

Mścimy się dla samej zemsty, czy też naprawdę chcemy coś dla siebie ugrać?
Nie ma jednej reguły. Z pewnością wielu pracowników składa skargi na szefów do różnych instytucji tylko po to, aby im najzwyczajniej w świecie dokopać. Są też tacy, którzy dopiero z perspektywy czasu uświadamiają sobie, że byli wykorzystywani. Wcześniej tak zależało im na pracy, że przymykali oko na wiele spraw. Wiedzieli wprawdzie, że szef coś kręci, ale myśleli sobie, że przecież kolejny pracodawca może być jeszcze gorszy.

I nagle po zwolnieniu przeżywają oświecenie?
Nie. Po prostu nabierają odwagi. Gdy dostają wypowiedzenie, nie mają już praktycznie nic do stracenia. No, może poza szacunkiem dla samych siebie. Takie działanie odwetowe są zazwyczaj emocjonalne i wykalkulowane zarazem.

Reklama

*Jacek Santorski jest psychologiem biznesu