Karę za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem lub z niskich pobudek zaostrzono w 2005 roku. Na wniosek ministra Zbigniewa Ziobry sądy mogły wydawać tylko wyroki 25 lat więzienia lub dożywocia. Wcześniej kara musiała być jedynie wyższa niż 12 lat.
Ale PiS przepchnął prawo zbyt szybko. Zmiany wprowadzono dopiero przy drugim czytaniu w Sejmie. A nowelizacja powinna przejść wszystkie trzy czytania.
Dwa miesiące temu, trzy i pół roku po nowelizacji wyrok na nią wydał Trybunał Konstytucyjny. Orzekł, że przez złamanie procedury legislacyjnej w parlamencie prawo jest niekonstytucyjne. A to oznacza, że setki procesów najokrutniejszych zabójców będzie trzeba powtórzyć. Jak pisze "Gazeta Wyborcza", w oparciu o poprawkę Ziobry wydano 258 wyroków.
>>>Zabił 15-latkę w ciąży. Grozi mu dożywocie
"Sądy muszą te sprawy jeszcze raz rozpatrzyć" - mówi gazecie Marian Filar, profesor prawa karnego Uniwersytetu w Toruniu.
Skazani już zgłaszają wnioski o ponowne rozpatrzenie sprawy. Jedną z nich musi rozpatryzć Sąd Apelacyjny w Rzeszowie. Chodziło o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem 33-letniej kobiety. Zabił ją młotkiem i szpadlem znajomy, Mirosław L.
Sędziowie próbują znaleźć jakieś zapasowe rozwiązanie, by rodziny ofiar nie przechodziły jeszcze raz koszmaru procesu. Sąd Apelacyjny w Łodzi zmienił jednemu mordercy orzeczenie wyroku 25 lat więzienia. Zamiast morderstwa ze szczególnym okrucieństwem zapisano "zwykłe" morderstwo. Ale eksperci nie pochwalają takiego rozwiązania.
Problem jest z prawomocnymi wyrokami, na przykład w sprawie "łowców skór". Nimi będzie się musiał zająć Sąd Najwyższy.