Mariusz zadzwonił na komendę o godz. 10.30. Poinformował, że jego ojciec właśnie zabił matkę. Chłopak brzmiał wiarygodnie, a do tego mieszka na owianej złą sławą ulicy Środkowej, więc policjanci potraktowali sprawę priorytetowo.

Reklama

Już po kilku minutach byli na miejscu. Ku ich zdumieniu w mieszkaniu byli oboje rodzice i to żywi. W ogniu pytań policjantów i rodziców Mariusz przyznał się, że fałszywe zawiadomienie to jego sprawka. Jak twierdził, od rana chciał zrobić ojcu jakiegoś "psikusa".

Teraz za fałszywe doniesienie policji odpowie przed sądem rodzinnym. Gdyby był dorosły, groziłoby mu areszt albo grzywna do 1500 złotych.