Poza tym oba te kraje zostały poważnie dotknięte przez kryzys, więc szanse na znalezienie tam pracy są teraz o wiele mniejsze niż dawniej. To, co rynek brytyjski miał wchłonąć, to już wchłonął.

Reklama

Ale zarówno z Diagnozy, jak i z moich własnych badań wynika, że młoda Polonia nie chce wracać do Polski, lecz woli przeczekać kryzys w Wielkiej Brytanii. Trochę inaczej wygląda sytuacja w Irlandii. Ci, co z niej przyjeżdżają do kraju, nie chcą już wracać. Najwyraźniej nie zaadaptowali się na Zielonej Wyspie. Być może chodzi o to, że Wielka Brytania jest krajem wielokulturowym i Polacy zostali tam milej przyjęci niż w bardziej zamkniętej Irlandii.

Efekt jest taki, że ci, którzy chcą teraz emigrować, biorą pod uwagę inne kraje. I stąd właśnie bierze się obecne zainteresowanie Holandią i Norwegią. W Holandii jeszcze przed otwarciem rynku pracowało nielegalnie bardzo wielu Polaków, głównie w rolnictwie i przy pracach fizycznych. Zarabiali słabo, ale i tak o niebo lepiej niż w Polsce. Jednak nadal najatrakcyjniejsze dla Polaków są Niemcy, do których wyjeżdża 400 tys. polskich pracowników rocznie. Pociągają nas nadal relatywnie wysokie zarobki, ale także i bliskość geograficzna. A także to, że często mamy tam znajomych albo bliskich. Dlatego Polacy czekają niecierpliwie na rok 2011 rok, kiedy niemiecki rynek pracy zostanie dla nas otwarty.

Prof. Krystyna Iglicka, demograf, ekspert Centrum Stosunków Międzynarodowych