Mural powstawał przez cały weekend. Jest to kolejny z projektów zrealizowanych w ramach festiwalu Street Art Doping. Twórcami malunku są grupa 3fala.art.pl oraz Fundacja Inna Przestrzeń. W jego tworzeniu wzięło jednak udział ponad 100 malarzy z Warszawy i innych polskich miast. "Pomagali nam też przypadkowi przechodnie" - mówi Piotr Cykowski z Fundacji Inna Przestrzeń.

Reklama

Tłem muralu są charakterystyczne dla tybetańskiego nieba chmurki. Jedna z nich jest autorstwa wolskiego radnego Michała Kubiaka, pomysłodawca nadania rondu nazwy Wolnego Tybetu. "Pomimo pozytywnych opinii radnych naszej dzielnicy oraz miejskiej komisji ds. nazewnictwa ulic, sprawa utknęła w martwym punkcie" - mówił Kubiak.

"A wszystko przez Ambasadę Chińską, która wszelkimi sposobami stara się powstrzymać inicjatywę. Mówią, że jest ona niepowtarzalna w skali światowej. Dla mnie to tylko atut tego pomysłu" - kończy.

>>>Chiny nie chcą tego ronda

Chociaż oficjalne nazwanie ronda sprawia wiele formalnych problemów, dzięki namalowanej tam tablicy wzorowanej na miejskich tabliczkach z nazwami ulic, rondo już teraz nieoficjalnie przybrało imię Wolnego Tybetu. "Mam nadzieję, że w świadomości warszawiaków właśnie ta nazwa będzie funkcjonowała" - mówi Dariusz Paczkowski, koordynator projektu z 3Fala.art.pl.

Twórcy mają nadzieję, że Dalajlama, który 27 lipca odwiedzi stolicę Polski, by odebrać tytuł honorowego obywatela Warszawy, będzie miał okazję zobaczyć dzieło.