Pierwszymi liniami, które rozpoczęły monitoring pacjentów pod kątem zarażenia nową odmianą grypy są British Airways i Virgin. Przedstawiciele BA potwierdzili, że zdarzyło im się nie wpuścić na pokład kilku podróżujących, co do których kondycji zdrowotnej personel linii miał znaczne wątpliwości.

Reklama

"Nasi ludzie są doskonale wyszkoleni i wiedzą na co zwracać uwagę w przypadku osoby, która może mieć świńską grypą bądź jakąkolwiek inną chorobę zakaźną. Po kontakcie z lekarzem, każdej osobie zarażonej świńską grypą odradzamy podróż" - mówił dziennikowi „Daily Telegraph” rzecznik linii British Airways. "Nawet jeśli pasażerowie nie usłuchają naszych rad, to i tak powstrzymamy ich przed wejściem na pokład" - dodawał. Podobnie ze swoimi klientami postępują linie Virgin.

Operator promów P&O z kolei daje swoim klientom przed podróżą do wypełnienia kwestionariusz zawierający pytania o kondycję zdrowotną. Poza tym wszystkim wchodzącym na pokład pasażerom przygląda się personel medyczny firmy. Każdy „podejrzany” podróżnik będzie odesłany z kwitkiem. W przypadku wystąpienia objawów nowej grypy u pasażerów już na pokładzie, będą oni przymusowo przenoszeni do specjalnego pomieszczenia gdzie odbędą kwarantannę.

Nowe działania przewoźników nie podobają się pasażerom, tym bardziej że zwykłe przeziębienie może się skończyć zepsutymi planami na wakacje.

Jednak specjalne środki mają pomóc w walce z pandemią grypy, która w najlepsze rozwija się na Wyspach Brytyjskich. W całym kraju na chorobę wywoływaną wirusem A/H1N1 zachorowało już ponad 7 tysięcy osób. Rząd podejrzewa, że do końca sierpnia liczba ta może dojść nawet do 100 tys.

Reklama