Sąsiedzi opowiadają, co prawda, że nigdy nie słyszeli z mieszkania Państwa M. żadnych awantur, ale przyjaciółka ofiary wspomina, że Ania miała kłopoty z mężem. Ponoć Tomasz M. często bił swoją żonę. Nikt nie spodziewał się jednak, że dojdzie do takiej tragedii.

Brutalne morderstwo na osiedlu Orła Białego w Poznaniu w ubiegły czwartek wstrząsnęło całą Polską. Gdy brat ofiary wszedł do mieszkania, znalazł na podłodze trzy ciała w kałuży krwi. 21-letnia kobieta już nie żyła. Pogotowie próbowało reanimować dwuletniego chłopca. Bezskutecznie. Przeżył tylko Tomasz M.

Na razie śledczy nie chcą ujawniają żadnych szczegółów sprawy. Wiele wskazuje jednak na to, że między małżonkami doszło do kłótni i brutalnej walki. Kobieta została dźgnięta nożem kilkadziesiąt razy. Jej mały synek również. Nie ma jeszcze pewności, skąd wzięły się rany na ciele oprawcy. Możliwe, że sam się okaleczył, by zmylić policjantów.

Zrobił to na tyle skuteczenie, że lekarze musieli go reanimować. To opóźniło śledztwo o kilka dni. Dopiero wczoraj Tomasz M. złożył zeznania. Na ich podstawie dzisiaj trafił ze szpitala wprost do aresztu. Grozi mu dożywocie.





Reklama