Poznański Sąd Apelacyjny zamiast przyznania milionów, których pilski biznesmen domagał się za utraconą firmę, obciążył go kosztami... utrzymania w areszcie. Zamiast 25 tys. zł odszkodowania Gerard Knosowski dostanie 18 tys.

Dwanaście lat temu prokuratura zarzuciła biznesmenowi wyłudzanie kredytów, które inwestował w fabryki we Wrzącej i Jastrowiu. Został aresztowany na dwa dni przed wyjazdem do Niemiec, gdzie miał ustalać
szczegóły zawarcia lukratywnego kontraktu. Gdy siedział w celi, sąd ogłosił upadłość jego firmy. Wyszedł po przeszło roku. W tym czasie jego zakłady zostały sprzedane.

Dopiero w 2001 r. sąd uniewinnił Knosowskiego. Biznesmen otrzymał 100 tys. zł zadośćuczynienia za niesłuszne aresztowanie i utratę zdrowia w celi. Osobno domagał się on prawie 32 mln zł odszkodowania za utraconą firmę. W lutym Sąd Okręgowy przyznał mu niecałe 25 tys zł.

" Miał być milionerem, a został zamiataczem ulic" - mówi "Gazecie Poznańskiej" jego adwokat.