Mieszkańcy Puław zachodzą w głowę, po co byłemu prezydentowi i jego żonie dom w ich mieście. To najdziwniejsza transakcja na tamtejszym rynku nieruchomości. Kwaśniewscy chyba nie zamierzają osiąść na stałe 120 km od stolicy? A może Jolanta Kwaśniewska chce rozpocząć karierę polityczną? Prezydentem Puław zostałaby bez najmniejszego wysiłku, gdyby tylko zechciała wystartować. A potem? Potem droga do najwyższych stanowisk byłaby otwarta...
A może po prostu chodzi o zarobek? Teraz nieruchomości to niemal żyła złota. Kwaśniewscy zainwestowali sporo pieniędzy w ten odrapany 150-metrowy PRL-owski klocek, ale po remoncie będzie on wart nawet trzy razy więcej! Trwa właśnie generalna modernizacja, nad którą czuwa osobiście pani Jolanta Kwaśniewska. Robotnicy wymienili okna, ocieplają budynek, pojawiła się też elegancka brama. Na podwórku na razie zalega gruz. W ogródku rosną chwasty, ale wkrótce całe otoczenie zmieni się w piękny, zielony zakątek. Zajmie się tym profesjonalna firma od pielęgnacji ogrodów.
Może jednak Kwaśniewscy szykują dla siebie przytulne gniazdko? To nie wygląda jednak na dom spokojnej radości. Na to chyba za wcześnie. Aleksander Kwaśniewski ma wielkie plany, które sięgają nawet szefowania ONZ. A gdy one nie wypalą, w ostateczności będzie się mógł schronić w zaciszu swojego domu. Tylko po co mu ten skromny domek w Puławach? Nie wystarcza mu już luksusowy apartament w warszawskim Wilanowie?
Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy kupili dom. To w końcu nic nadzwyczajnego. Para prezydencka ma teraz sporo czasu i pieniędzy. Oboje mogą robić, co im się żywnie podoba. Ale dlaczego, zamiast luksusowej willi nad morzem czy w Warszawie, kupili zniszczony dom w Puławach? Czy to zwykły biznes, czy tkwi w tym jakaś tajemnica? - zastanawia się dzisiejszy "Fakt".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama