Pożar wybuchł około godz. 20. Nie wiadomo, co było jego przyczyną. To i wysokość strat ustalają eksperci.
W momencie wybuchu ognia sklep był zamknięty. Pożar spowodował zamieszanie w ruchu w okolicy. Kłopoty mieli tramwajarze. Było tak dużo dymu, że nie mogli wjechać na pobliską pętlę. MPK wprowadziło zastępcze autobusy. Na okolicznych ulicach samochody stanęły w korkach.
A skąd ten dym? Strażacy tłumaczą, że supermarket zbudowany był z tzw. płyty obornickiej, która zawiera piankę i inne łatwopalne tworzywa sztuczne.
Na miejscu był policyjny oddział prewencji oraz pogotowie ratunkowe.
Palił się supermarket Albert na osiedlu Winiary w Poznaniu. Ogień objął cały sklep. Gasiło go 15 zastępów strażaków. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama